Co roku miliony matek na całym świecie, zmuszone są znosić najgorszą stratę.
Wszystkie krowy, wykorzystywane do produkcji mleka, są pozbawiane swoich malutkich dzieci, niemal zaraz po urodzeniu.
Niektóre próbują walczyć z tymi, które zabierają ich małe, inne próbują bronić swoje dziecko własnym ciałem. Niektóre gorączkowo gonią odjeżdżającą ciężarówkę, która wiezie małe. Niektóre przejmująco płaczą, a inne cierpią w ciszy. Są takie, które ufnie idą razem z hodowcą, tylko po to, żeby wrócić samotnie do pustej zagrody.
Wszystkie błagają o życie swoich dzieci językiem, który nie potrzebuje tłumaczenia: wyją, płaczą, jęczą. Wiele wzywa swoje dzieci dniami i nocami, bez końca.
Niektóre przestają jeść i pić. Gorączkowo szukają. Wiele nie rezygnuje i powraca do pustej zagrody znowu i znowu. A niektóre zamykają się w cichym smutku.
One wszystkie pamiętają twarz, zapach i głos noszonego przez 9 miesięcy dziecka, które urodziły w trudach, które kąpały, kochały, i nigdy nie miały szansy poznać, pielęgnować, chronić.
Cielątka rodzaju żeńskiego, kiedy dorosną, zastąpią swoje matki, które zostaną odesłane do rzeźni, a cielaki rodzaju męskiego zostaną zabite na cielęcinę.
Nie ma znaczenia, czy mleko pochodzi z normalnej farmy czy organicznej, cykl jest dokładnie taki sam.
http://www.peacefulprairie.org/eNews/milk-ad.html